piątek, 24 czerwca 2016

Olejek do mycia oraz regenerujący krem do rąk od LPM



Jakiś czas temu pisałam na moim fb oraz insta że jestem Ambasadorką znanej francuskiej firmy Le Petit Marseillais, dzięki trwającej kampanii po raz pierwszy miałam styczność z ich kosmetykami. Olejek z kwiatem pomarańczy i krem do rąk z masłem shea bardzo przypadły mi do gustu więc na pewno zakupię je w niedalekiej przyszłości.
Teraz chciałabym Wam troszkę opowiedzieć o obu produktach i podzielić się moją opinią. 
Zapraszam :P

Zacznijmy może od produktu który skradł moje serce jako pierwszy.
Jest nim olejek do mycia z  dodatkiem kwiatu pomarańczy i olejku arganowego.
Na półkach sklepowych znajdziecie go  w pomarańczowej butelce o pojemności 250 ml. Przezroczystość butelki jest ogromnym plusem bo możemy kontrolować zużycie.
Zamknięcie jest bardzo wygodne i mocne, dozuje odpowiednią ilość olejku, po zamknięciu i włożeniu buteleczki do torby podróżnej nie musimy się obawiać o to że coś się wyleje. Próbowałam i nie uroniła się ani kropelka.
Zapach jest przecudowny tak jakby wprost z sadu pomarańczowego. :D Po umyciu pozostaje długo na skórze. 

Skóra po dłuższym stosowaniu faktycznie jest dobrze odżywiona i promienna. Natomiast po kilku pierwszych zastosowaniach zwróciłam uwagę na to że jest milsza w dotyku, dobrze oczyszczona i pachnąca.



Przejdźmy teraz do kremu do rąk. 
 Dostępny jest w tubce o pojemności 75 ml. Tubka została wykonana z bardzo przyjemnego materiału. Jest bardzo poręczna i wygodna, podobnie jak mocne zamknięcie na zatrzask.
Krem zawiera w składzie aloes, masło Shea i wosk pszczeli. Mieszanka tych składników sprawia, że zapach jest prze-przecudny, delikatny i taki letni idealny na wakacje.
Wszystkie zapewnienia producenta w związku z nawilżeniem, odżywieniem i kojeniem zostały spełnione. Szybko się wchłania, a dłonie są po nim mięciutkie.

Podsumowując z obu produktów jestem niesamowicie zadowolona i sięgnę po oba przy następnych zakupach.